poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Kościół o homoseksualizmie

Kościół o homoseksualizmie
Chciałbym krótko poruszyć kolejny niełatwy temat, jakim jest stosunek Kościoła do homoseksualizmu. Większość Internautów pewnie oglądała film na youtubie, w którym wypowiadał się niejaki ksiądz Rafał Trytek. Niektórzy pewnie wiedzą, że nie jest on księdzem będącym w łączności z Rzymem, a zdanie które zaprezentował nie jest zgodne z nauczaniem Kościoła rzymskokatolickiego.

Teraz przejdę do rzeczy. Co mówi nauczanie Kościoła o homoseksualizmie? Przede wszystkim Kościół opiera się tu na słowach Pisma Świętego, które wprost mówi, że mężczyźni współżyjący za sobą nie wejdą do Królestwa Bożego.

Kościół słowa te rozwija w dwóch płaszczyznach. Jedna dotyczy stosunku do osoby o skłonnościach homoseksualnych, a druga dotyczy czynów homoseksualnych. Czyny takie są oczywiście niedopuszczalne pod sankcją grzechu ciężkiego. Wynika to wprost z samego Pisma Świętego i nie ma możliwości, aby Kościół zmienił swoje nauczanie w tej kwestii.

Trochę trudniejsza i wymagająca dłuższego rozwinięcia jest kwestia stosunku do osób o skłonnościach homoseksualnych. Przede wszystkim należy je traktować z taką samą miłością, jak... siebie samego. Wiemy to z przykazania miłości bliźniego i tego przykazania trzyma się również Kościół w swoim oficjalnym nauczaniu. Zaznacza on, że homoseksualiści powinni być otoczeni odpowiednią troską duszpasterską, która umożliwi im życie w czystości. Kościół rozumie trudność w jakiej takie osoby się znalazły, wie również, że nie może zgodzić się ze postulatem tworzenia małżeństw homoseksualnych. Pozostaje mu więc wzywać do życia w czystości.

Powołaniem osób homoseksualnych pozostaje życie w czystości poza małżeństwem. To oczywiście tylko skrót tego co mówi Kościół o homoseksualizmie. Więcej w artykule Nauczanie Kościoła na temat homoseksualizmu.

niedziela, 30 sierpnia 2009

Słowo o rozwodnikach

Kościół o rozwodzie
Nie dawno została odprawiona msza święta dla rozwiedzionych w sanktuarium Madonna della Guardia pod Genuą. Czasami słyszy się również o rekolekcjach dla osób rozwiedzionych. Jednocześnie ciągle, gdy myślimy o rozwodnikach, pojawia się obraz tych, którzy odeszli od Słowa Bożego, odeszli od Boga, odeszli z Kościoła. Czasem obraz ten brzmi o wiele bardziej wrogo: zostali potępieni przez Kościół, a często nawet potępieni przez Boga.

Te dwa tak różne obrazy nauczania Kościoła o rozwodnikach rzucają cień niezrozumienia zarówno wobec samych rozwodników, jak i wobec Kościoła. Dylematem staje się również klarowne wytłumaczenie stosunku Boga do osób rozwiedzionych, czy też stosunku Kościoła wobec takich osób. Z pewnością różne są również emocje osób, których związki małżeńskie z różnych powodów się rozpadły. Ich życie już pełne niepewności wobec osób, staje się przepełnione niepewnością wobec miłości i wobec Boga. Po ludzku rzecz biorąc trudno uznać, że potępienie wobec czynu jakim jest rozwód nie zawsze jest takie samo. Ciężko również rozsądzić o granicach swojej winy, bądź niewinności.

Dylematy te pozostaje mi spróbować rozwiać na tyle na ile jest to możliwe. Przede wszystkim małżonek, który jest niewinną ofiarą rozwodu cywilnego nie wykracza przeciw prawu moralnemu, jeśli rozwód jest sposobem zabezpieczenia pewnych słusznych praw, opieki nad dziećmi czy obrony majątku. Mimo to rozwód jest poważnym wykroczenie przeciwko prawu naturalnemu, a zawarcie nowego związku jeszcze bardziej powiększa ciężar rozbicia. Nie oznacza to jednak, że takie osoby są wykluczone z Kościoła. Powiedziałbym nawet, że wręcz przeciwnie, takie osoby powinny być otaczane w Kościele jeszcze większą troską. Szczególnie dzieci, które są zupełnie niewinną ofiarą rozwodów powinny być otoczone opieką duszpasterzy.

Kościół równocześnie nie może zrezygnować z nauczania, że małżeństwo jest nierozerwalną więzią dwóch osób.

czwartek, 27 sierpnia 2009

Początki chrześcijaństwa w Polsce


Odkąd pamiętam uczono mnie, że chrzest Polski miał miejsce w 966 roku, kiedy to biskup Jordan ochrzcił Mieszka I i jego dwór tym samym czyniąc Polskę krajem chrześcijańskim. Tymczasem w felietonie Macieja Przybylskiego Początki chrześcijaństwa w Polsce przeczytałem przed chwilą, że istnieje prawdopodobieństwo, iż chrześcijaństwo dotarło do Polski znacznie wcześniej, bo już we wczesnym dzieciństwie Mieszka.

Historycy najczęściej podkreślają, że chrzest Polski był decyzją polityczną, która miała umocnić nowopowstające państwo w społeczeństwie europejskim. Przede wszystkim celem przyjęcia chrztu, według większość historyków, było zrównanie Polski z innymi narodami, ułatwienie kontaktów międzynarodowych, a szczególnie możliwość stworzenia sojuszu z Czechami oraz obrona przed nawracającym pogan siłą cesarzem niemieckim. Tą historie wszyscy znamy z naszych podręczników szkolnych już od podstawówki i jest ona najbardziej prawdopodobna, a w każdym razie najlepiej udokumentowana.

Oczywiście chrzest Polski to data umowna. Najczęściej twierdzi się, że w 966 roku ten proces się dopiero rozpoczął i trwał jeszcze przez wiele lat. Mówi się przy tym czasami o Mieszku jak o misjonarzu, który nawraca Polskę z pogańskiego kultu. Widać to w śladach archeologicznych, które na lata 60-te X wieku datują ślady wielu spalonych osad, na których zbudowano te same osady od nowa. Spalanie osad prawdopodobnie nie było wynikiem działań wojennych, lecz niszczenia śladów pogaństwa, niszczenie bożków i miejsc kultu pogańskiego.

Podobne ślady z tego okresu nie występują jednak w Gnieźnie. Gnieźnieńska osada miała być wybudowana 20 lat wcześniej, a pod nią odkryte są ślady jednego z największych miejsc kultu bogini Nyi (lub innego pogańskiego bóstwa). W czasie, gdy budowane było nowe Gniezno Mieszko prawdopodobnie miał ledwie kilka lat. Czyżby, więc już wtedy na polskiej ziemi było obecne chrześcijaństwo?

Od dawna już znamy przypuszczenia historyków dotyczące wcześniejszego chrztu Małopolski. Tu jednak sprawa dotyczy Wielkopolski i samej stolicy przyszłego państwa, czyli właśnie Gniezna. Oczywiście dowody archeologiczne można obalić spisaną historią, która wskazuje 966 na rok Chrztu Polski, a wraz z nią Mieszka z całym jego dworem. Jest jednak jedna ciekawostka w dziele Galla Anonima, którą pozwolę sobie zacytować:
Po tym wszystkim młody Siemowit, syn Piasta Chościskowica, wzrastał w siły i lata i z dnia na dzień postępował i rósł w zacności do tego stopnia, że król królów i książę książąt za powszechną zgodą ustanowił go księciem Polski…


Kim mógł być król królów i książę książąt? Tytuł odnosi się jakby do Chrystusa Króla. Czyżby, więc już ojciec Mieszka mógł być wybrany w taki sposób w jaki wybiera się chrześcijańskich władców? Kraje pogańskie wybierając króla nie czyniły z niego Bożego pomazańca. Kraje chrześcijańskie zaś z pogańskich władców nie czyniły wybrańców Boga. Oczywiście zapis ten możemy również kwestionować. Kronika powstawała na zlecenie i czasami ubogacała trochę prawdziwą historię. W innych momentach Gall Anonim pewne sprawy zamykał sformułowaniem, że długo mógłby jeszcze o tym pisać. Historycy podejrzewają, że był to sposób na przemilczenie pewnych niewygodnych dla Bolesława Krzywoustego faktów. Może Gall Anonim zrobił to z grzeczności albo z szacunku dla Siemowita?

Może też świadczyć o wcześniejszej, niż nam się do tej pory zdawało, obecności chrześcijaństwa na ziemiach polskich. Być może Siemowit nie przyjął chrześcijaństwa, ale dostrzegł jego pozytywne cechy i zapragnął przyjęcia chrztu? Jego pragnienie i wiedza na temat chrześcijaństwa mogła przenieść się na Mieszka, który zrealizował to marzenie. Nawet jeśli przyjmował chrzest w 966 roku, to robił to bardziej świadomie niż nam się to obecnie wydaje.

Oczywiście powyższych gdybań nie możemy przyjąć jako prawd historycznych. Może być to jednak źródło dodatkowych badań w tym temacie, które zweryfikują te przypuszczenia. Czy jednak zmieni to historię w dostrzegalny sposób? Czy z podręczników zniknie wówczas 966 rok?

Katolicka wyszukiwarka i... inne religijne cuda

katolicka wyszukiwarka
Ostatnimi czasy dość popularne stają się wszelkiej maści katolickie wyszukiwarki. Oferują one wyszukiwanie "bezpiecznych stron internetowych", które dotyczą Kościoła katolickiego, chrześcijaństwa, a zarazem są z nim blisko "spokrewnione".

Pierwszą stroną tego typu była http://www.catholicgoogle.com/. Później kolejne zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu. Pomysł na tworzenie takich wyszukiwarek spodobał się w wielu krajach wśród katolickich webmasterów i innych zaawansowanych Internautów. Z czasem dotarł i do Polski (Wyszukiwarka stron katolickich katoogle.pl czy katolicka wyszukiwarka internetowa szukaj.katolicy.net).

Żydzi poszli w tym samym kierunku tworząc... koogle.co.il - koszerną wyszukiwarkę, która według autorów, pozwoli nawet najbardziej radykalnym żydom wędrować po sieci bez obaw.

Kiedy pierwszy raz usłyszałem o tego typu wyszukiwarce pomysł mi się bardzo spodobał, dziś podchodzę do niego bardziej sceptycznie, mając skromną nadzieję, że mój blog będzie zajmował w nich wysokie pozycje. :)

piątek, 21 sierpnia 2009

Kościelne banki... "są z tego świata"

finanse Kościoła
Po raz kolejny przychodzi mi tu napisać kilka słów o finansach Kościoła. Dziś dotyczy to dwóch instytucji, które tymi finansami się zajmowały: Instytut Dzieł Religijnych i niemiecki Pax-Bank.

Główną funkcją obu jednostek jest zarządzanie finansami Kościelnymi. Instytut Dzieł Religijnych zajmuje się głównie finansami samego Watykanu, natomiast Pax-Bank finansami niemieckich diecezji i parafii. Z założenia banki te mają kierować się etyką katolicką. Tymczasem rzeczywistość skrzeczy.

W przypadku tego pierwszego za sprawą 4 tysięcy dokumentów, których kopie przechowywał prałat Renato Dardozzi, jedna z czołowych postaci w sprawach finansowych Watykanu. Dokumenty po śmierci prałata ukazały się na światłu dziennemu i świadczą o ... wielu nadużyciach różnych ludzi, głównie ze świata polityki, w kwestiach finansowych. Sprawa wyszła na jaw już wcześniej, ale wówczas watykański bank nie zgodził się na ujawnienie informacji o swoich klientach i ich pieniądzach. Zdarzenia te miały miejsce głównie w latach 90, za pontyfikatu Jana Pawła II, który raczej nie interesował się kwestiami finansowymi. Oznaczało to kompletny brak kontroli nad bankiem. Instytut Dzieł Religijnych nie jest również włączony do obowiązującego wszystkie banki systemu kontroli. To właśnie stwarza przestrzeń do nadużyć. Być może nadszedł czas, aby watykański bank był kontrolowany zewnętrznie?

Drugi przypadek dotyczy jednego z katolickich banków. Na jego terenie nie doszło do żadnych nadużyć finansowych. Nieprawidłowością są pieniądze, które bank zainwestował w... antykoncepcje, broń i koncerny tytoniowe. Część pieniędzy bank zainwestował w laboratorium farmaceutyczne Wyeth Pharma w USA, które zajmuje się m.in. produkcją środków antykoncepcyjnych, w akcje brytyjskiego producenta uzbrojenia BAE Systems i w koncerny tytoniowe Imperial Tobacco i British American Tobacco. Tymi inwestycjami sprzeciwił się etyce katolickiej. 3 sierpnia b.r. miał się z nich ostatecznie wycofać.

Więcej:
Banki są z tego świata - stąd pochodzi tytuł posta.
Bank katolicki wycofuje się z inwestycji w broń i antykoncepcje

sobota, 15 sierpnia 2009

"...Kościół jest również dla takich dziwaków co chodzą sami."

Cejrowski opowiada o prawdziwych pieszych pielgrzymkach i o tym, że na pielgrzymce trzeba się zmęczyć... A także o tym, dlaczego nikt nigdy Cejrowskiego nie widział w tłumie pątników.

niedziela, 9 sierpnia 2009

Orędownik Medjugorje porzucił kapłaństwo... i co z tego?

Jeden z kapłanów, którego zadaniem była opieka nad dziećmi, które miały objawienia, porzucił niedawno kapłaństwo. Zarzucane są mu trzy dość ciężkie uczynki w życiu kapłana: złamanie zasady posłuszeństwa, złamanie celibatu i szerzenie błędnej nauki.

Wydarzenie to stało się pretekstem do dyskusji na temat prawdziwości objawień. Są tacy, którzy takie, a nie inne postępowanie kapłana interpretują pochopnie, jako dowód na nieprawdziwość prywatnych objawień w Medjugorje. Oczywiście ciut później odzywają się inni, którzy zapewniają o prawdziwości tych widzeń. I jedni, i drudzy w swoich twierdzeniach wydają mi się dość obłudni.

Tymczasem jedyne co możemy powiedzieć o prywatnych objawieniach w Medjugorje, to powtórzyć za papieżem i biskupami, że póki co nie ma pewności co do prawdziwości objawień. Co za tym idzie nie ma zezwolenia na publiczny kult. Każdy jednak prywatnie może odbyć swoją pielgrzymkę do Medjugorje, jeśli tylko sumienie mu na to pozwala. Sam zaś kwestia księdza Tomislava Vlašić nie wpływa na prawdziwość objawień. Co najwyżej buduje zły PR objawieniom w Hercegowinie.

Więcej: Orędownik „objawień z Medjugorje” porzucił kapłaństwo

środa, 5 sierpnia 2009

Pielgrzymka - życie chrześcijańskie w pigułce


Materiał przygotowany przez Fronda.TV.

Używanie RU486 = ekskomunika

pigułka RU486
Abp Rino Fisichella, prezes Papieskiej Akademii Życia poinformował, że zażywanie pigułki RU486 jest obiektywnym złem, gdyż powoduje śmierć embrionu.

Upraszczając sprawę działanie pigułki RU486 jest równoważne z ekskomuniką dla osoby, która świadomie zażyje tą tabletkę oraz dla osób, które ją do tego namawiały z lekarzem przepisującym lekarstwo włącznie.

Na podstawie: Używanie pigułki aborcyjnej RU486 oznacza ekskomunikę

Czuję się zobowiązany do uzupełnienia tej krótkiej informacji o kwestiach moralnych związany z zażywaniem RU486 kilkoma informacjiami medycznymi, na podstawie strony biomedical.pl:


  1. Aborcja w Polsce jest nielegalna, poza szczególnymi przypadkami. Użycie pigułki również jest rodzajem aborcji, ponieważ może ona zabić płód do 63 dnia ciąży.

  2. Po zażyciu tabletki następują liczne komplikacje

    1. 99% kobiet zgłasza nieprzewidziane efekty zażywania leku (Spitz 1998)

    2. Hospitalizacja, interwencja chirurgiczna oraz dożylne podawanie płynów były konieczne nawet 8 % przypadków (Spitz 1998)

    3. W 2% przypadków we Francji potrzebna była transfuzja krwi

    4. w 44% przypadków zanotowano wymioty, biegunkę w 36%, bóle głowy w 32%, zawroty głowy w 12%, gorączkę i infekcje w 4%, a niepokój, bezsenność i anemie w 2%



  3. W przypadku aborcji tabletką RU486 między 57, a 63 dniem ciąży aborcja okazuje się często nieskuteczna

  4. Ból psychiczny związany z poczuciem winy kobiety jest porównywalny, jak w przypadku aborcji zabiegowej.

  5. W USA zanotowano przypadek kobiety, która po zażyciu tabletki wykrwawiła się na śmierć. Na świecie od 1996 roku po zażyciu tabletki umarło 29 kobiet.

  6. W wyniku przerwania zażywania tabletek przez kobietę często rodzi się dziecko narażone na deformacje ciała.

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Chleb konsekrowany przez kobietę...

Chleb konsekrowany przez kobietę jest inny niż chleb konsekrowany przez mężczyznę. Chrystus obecny w Eucharystii, jak wierzę ja jako katolik, może być inny zależnie od osoby, która konsekrowała chleb. Przynajmniej takie wnioski dochodzą do mnie po lekturze kolejnego artykułu dotyczącego Kościoła Anglikańskiego.

Kapituła katedralna w Blackburn ogłosiła, że wierni uczestniczący w nabożeństwach w katedrze mają prawo wyboru z czyich rąk otrzymają konsekrowany chleb, no i przez kogo konsekrowany.

Sprawę oprotestowały już feministki, a także niektórzy wierni anglikańscy. Kobiety księża zdają się na to godzić. Ja jako świecki katolik, jednak zgodzić się na pewne sprawy nie mogę z uwagi na postać Jezusa Chrystusa. W czasie Ostatniej Wieczerzy nie mówił On o chlebie damskim i męskim. Mówił o jedności. Rozszerzając to o znaczenie sakramentu Eucharystii również dochodzimy do pewnej sprzeczności. Konflikt ten wynika oczywiście z rozróżnienia dwóch rodzajów chleba, pochodzących z tego same źródła, które po konsekracji przez księdza kobietę stają się czymś innym niż po konsekracji przez księdza mężczyznę. Czy takie coś miałoby sens?

niedziela, 2 sierpnia 2009

Kościół w Angoli nękają czar?


Nuncjusz apostolski w Angoli po raz ostatni zaapelował do mieszkańców tego kraju, aby nie oskarżali dzieci o czynienie uroków. Abp Angelo Becciu wezwał do szanowania wartości moralnych i troski o wzajemny szacunek w rodzinach.

Kościół katolicki w Angoli składa się z połowy Angolczyków. Wśród mieszkańców tego kraju około 20% stanowią inne wyznania chrześcijańskie. Jednym ze wspólnych mianowników wszystkich wyznań chrześcijańskich jest potępianie magii i czarów. Nie zmienia to jednak faktu, że mieszkańcy Angoli wierzą w czary. Co więcej często posądzają starców i dzieci o rzucanie uroków. Wskazane w ten sposób dzieci często skazywane są na głodówki, są porzucane, a nawet zabijane. Szokujące statystyki mówią, że o czary posądzane są nawet niemowlęta.

W czasie pielgrzymki do Afryki w samej Angoli papież Benedykt XVI podkreślił, że mieszkańcu muszę wyzbyć się lęku przed duchami, zwłaszcza, że nakazuje on szukać winnych wśród starców i dzieci.

Na podstawie:
"Nie oskarżajcie dzieci o czary"

sobota, 1 sierpnia 2009

Wizy dla zagranicznych kapłanów na Ukrainie

Julia Tymoszenko docenia rolę Kościoła na Ukrainie

29 lipca odbyło się spotkanie między premierem Ukrainy, Julią Tymoszenką, a przedstawicielem Kościoła katolickiego na Ukrainie w osobie abp Mieczysława Mokrzyckiego. Rozmowy dotyczyły głównie wiz długoterminowych dla kapłanów z zagranicy.

Kwestia wiz na długoterminowy pobyt na Ukrainie dla kapłanów i sióstr zakonnych do tej pory była dość problematyczna. Wprawdzie raczej nie istnieją problemy z ich uzyskaniem, ale związane są ze znaczną ilością formalności, które kapłani muszą załatwić w konsulacie Ukrainy w swoim ojczystym kraju. Sprawa wiz dla kapłanów i sióstr zakonnych ma być rozwiązana.

Pani premier jednocześnie wyraziła swoją pozytywną opinię o działaniu Kościoła na Ukrainie. Zwróciła uwagę na troskę o zachowanie wartości duchowych, dzieło wychowawcze oraz działalność Caritasu.

Na podstawie:
Rozmowa premier Tymoszenko z abp Mieczysławem Mokrzyckim

Dalszy los "Statku śmierci"

statek śmierci
Pod koniec ubiegłego wieku powstał statek, na którym obowiązywało prawo holenderskie zgodnie, z którym dopuszczalna była aborcja. Pływał on od kraju do kraju niosąc śmierć dzieciom nienarodzonym i, jak to nazwały feministki, "ulgę" ich niedoszłym matką.

"Statek śmierci", bo tak go nazwano, prawdopodobnie nie będzie już mógł pełnić swojej roli. Po licznych protestach ze strony państw, w których aborcja jest zakazana zmieniło się prawo i obecnie na statku nie można dokonać zabiegu aborcji.

Czy to krok w kierunku zmniejszenia ilości aborcji? Obawiam się, że nie. Same feministki ze statku mówią o wielu nielegalnych zabiegach, w których oprócz dzieci giną często również kobiety. Kiedy