piątek, 20 lipca 2012

Wstrzemięźliwość, post i... ramadan

Zacznę od ostatniego: dziś muzułmanie rozpoczęli ramadan - miesiąc postu. Z technicznego punktu widzenia muzułmanin nie powinien w tym okresie jeść ani pić między wschodem i zachodem słońca*.

Szkoda, że patrząc na ramadan oceniamy go tylko i wyłącznie z "technicznego punktu widzenia". Szkoda, że tak patrzymy również na nasz "chrześcijański" post. Z własnego doświadczenia wiem, jak często skupiam się tylko na tym "technicznym" podejściu do postu: jak rozplanować trzy posiłki w środę popielcową, aby nie być między nimi głodnym, jak duży może być posiłek do sytości etc. Tymczasem rzadko patrzę na ten okres, jak na czas kontemplacji i wzmocnienia życia wewnętrznego.

Muzułmanie w okresie ramadanu spożywają dwa posiłki: pierwszy przed wschodem słońca (sahari), drugi po zachodzie (iftar). Pierwszy jest skromny i kończy się poranną modlitwą, drugi ma charakter bardziej uroczysty i obfity. Posiłek po zachodzie słońca muzułmanie porównują czasami do naszej wigilii.

Wydaje mi się, że chrześcijaństwu brakuje takiej tradycji postu. Litera prawa mówi o piątkowej wstrzemięźliwości od spożywania mięsa i hucznych zabaw. Co roku przeżywamy Wielki Post i kilka dni postu ścisłego. Ciągle jednak daleko nam do zrozumienia istoty tej wstrzemięźliwości i naszych postów. Katecheza mówi o potrzebie ich przeżywania i wyznacza terminy. Kazania i listy pasterskie ledwie wspominają o potrzebie postu i wyciszenia. Mało jest jednak przykładów dobrego przeżycia postu.

Muzułmanom życzę wytrwałości przez najbliższe 30 dni, mam nadzieje, że będzie to dla nich szczęśliwy czas spotkania z Bogiem i bliźnimi. Nam, "Polakom - katolikom", tego byśmy nauczyli się nie tylko cierpieć z uwagi na trwanie postu, ale również radować się ze spotkania z Bogiem i bliźnimi.

* Muzułmanie powstrzymują się również od palenia i seksu.