sobota, 3 listopada 2012

Zapach płonących stosów o poranku...

Czasami patrzę w dal, z oddali widzę migający płomień, czuję zapach kolejnego zapalonego stosu. Myślę o tym, kto to zrobił? W myślach zapalam pod tą osobą kolejny stos... Moje własne prawo: oko za oko, ząb za ząb, stos za stos.

Jakim prawem ks. Boniecki podał rękę Adamowi Darskiemu? Jak ks. Andrzej Drugała mógł przeprowadzić wywiad z Marią Peszek? Dlaczego chrześcijanie nie strzelają jeszcze do lekarzy zabijających nienarodzone dzieci?

Jest takie jedno prawo:

Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. (Mt 5,38-42)
Kto się do niego stosuje częściej płonie na stosie niż go rozpala. Dziwna taktyka, ale podobno tylko dzięki niej odnosi się pełne zwycięstwo w Chrystusie.