środa, 9 października 2013

Kiedy nie wiem co się dzieje - wymyślam

Kościół od zawsze otoczony jest pewną tajemnicą. Potrzebujemy tego sekretu, gdy mówimy o tym co pochodzi od Boga, gdy mówimy o liturgii i wielu sprawach wiary. Tajemnica nie może jednak istnieć, kiedy mówimy o sprawach ludzkich. XXI wiek jest czasem kiedy przekazywanie danych jest niezmiernie ważne i my katolicy musimy o tym wiedzieć.



Z parafialnych i diecezjalnych stron najczęściej możemy dowiedzieć się wszystkiego tego, co księża z danej parafii czy diecezji chcą nam przekazać. Na stronach parafialnych często jest to galeria zdjęć, aktualne ogłoszenia i intencje parafialne, lista księży, i grup parafialnych. Na stronach diecezjalnych: wiele informacji dotyczących działania kurii, a więc lista biskupów, podległych parafii, wydziałów kurii i kto jest za co odpowiedzialny. Dodatkowo często publikowana jest część listów i wystąpień ordynariusza danej diecezji. Zwykle informacje na stronach wystarczają.

Nie żyjemy jednak w zwykłych czasach! Żyjemy w czasach, w który rządzi najnowsza informacja. News musi być świeży, ogólnodostępny i możliwy do znalezienia w Googlach. Jeśli tak jest każdy może go przeczytać, przekazać dalej, zweryfikować informacje z innych źródeł. Niestety w Kościele umiejętność szybkiego przekazywania informacji kuleje. Na tym tracimy wszyscy.

Jest iskierka nadziei, bo papież twittuje. Tylko, że twitty docierają do ograniczonej ilości osób, które dalej przekazują informacje po swojemu. Wiadomości na Twitterze mają tylko 160 znaków i najczęściej w kościelnym wydaniu są kolejnym komentarzem do Pisma Świętego, a czasami mamy wątpliwości odnośnie spraw bieżących. Odpowiedzią polskich biskupów na współczesne zarzuty jest stwierdzenie, że media uwzięły się na Kościół. Zapoznając się materiałami z homilii biskupów na Katolickiej Agencji Informacyjnej mam wrażenie, że ataki na Kościół są jedną z prawd wiary, którą każdy katolik powinien recytować obudzony o trzeciej w nocy.

Językiem katolickich hierarchów stają się oświadczenia. Przełożeni zakonni i biskupi wydają oświadczenia w sprawach, o których mówią media. Czasem w imieniu przełożonego odpowiedni list opublikuje kanclerz diecezji lub inna wybrana do tego osoba. Oficjalna informacja pojawia się jednak ze znacznym opóźnieniem. Kiedy zostaje publikowana - nikt już nie pamięta o co chodziło. Wielokrotnie brakuje odpowiedzi ze strony kurii. Niedawno ks. Isakowicz - Zalewski zwrócił uwagę na to, że krakowska kuria usunęła z listy księży biskupa Wesołowskiego, tymczasem jako wierni Kościoła oczekujemy, że kuria dowie się co miało miejsce i nam to wyjaśni.

O wiele lepiej wygląda to w Ordynariacie Polowym. Biskup Guzdek nie tylko zwołał konferencję celem wyjaśnienia sprawy mediom, ale również udał się do parafii w Legionowej, aby porozmawiać z mieszkańcami na temat zaistniałej sytuacji. Część relacji znalazła się na stronie Ordynariatu polowego, a także na stronie KAI.

Nie jesteśmy w stanie zaprzeczyć istnienia zła. Możemy jednak mówić, jak sobie z nim radzimy, i przez to "być solą ziemi". Ludźmi, którzy mimo panujących trendów potrafią mówić o słabościach

PS. Wpis został napisany jeszcze przed wczorajszą wypowiedzią arcybiskupa Michalika. Dziś wypadałoby jeszcze napisać długi elaborat na temat tego, jak biskupi muszą pilnować wypowiadanych słów, bo nawet najszczersze przepraszam ich nie zmaże.

PS II. Oglądaliście rozmowę bp. Rysia z Moniką Olejnik? Moim zdaniem potrzebujemy właśnie takich rozmów  z dziennikarzami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz