piątek, 18 września 2009

"Cyfrowy kontynent" zdobyty przez Kościół?

PORTAL KATOLICKI


Kościół wykorzystuje radio, wykorzystuje telewizje i wykorzystuje również Internet. W ostatnich dniach pojawiło się kilka opinii o tym w jaki sposób te media są wykorzystane. Z częścią z nich się oczywiście nie zgadzam, niemniej jednak dla pełnego obrazu muszę je przedstawić.

Przede wszystkim opinia ks. Klocha, który twierdzi, że Kościół w szybki sposób wykorzystał media. Jako przykład podaje przede wszystkim powstanie Radia Watykańskiego i jego obecny zasięg. Nie da się zaprzeczyć, że to jedna z istotnie udanych dróg Kościoła: utworzenie własnego medium, które z czasem stało się również wyznacznikiem informacji również dla poza kościelnych mediów. Takim tworem jest właśnie Radio Watykańskiej. W mediach nie brakuje również odniesień do L'Osservatore Romano. Te dwa watykańskie media stały się pewnego rodzaju medialnymi kolosami, które same trafiają do nielicznych, ale informacje, które podają kolportowane są przez inne media.

Nie mogę jednak się zgodzić ze stwierdzeniem, że Kościół wykorzystuje drogę radiową w wystarczający sposób. Owszem, każdy wie o elitarnym Radio Maryja, wielu słyszało o diecezjalnych radiach takich jak Radio Józef czy Radio eM. Są to jednak ciągle peryferia polskich mediów. Cytowanie informacji z nich jest znikome. Wyjątkiem jest Radio Maryja, które jest cytowane jest w najbardziej niechlubnych momentach jego istnienia. Mimo wszystko są to media adresowane wyłącznie do zagorzałych katolików, a i to nie do wszystkich.

Brakuje działalności poza strefą, zwłaszcza, że przymiotnik katolicki odstrasza potencjalnych czytelników. Przykładem próby działania poza strefą jest Tygodnik Powszechny, który ukazuje się od 1945 roku. Z czasem zmienia jednak formę dotarcia do widza, podejmuje różne próby i eksperymenty. Odstrasza tylko jednym: swoją katolickością. Mimo to trzeba wspomnieć o tym, co w przypadku Tygodnika jest najważniejsze: wierne grono czytelników, wśród których znajdują się największe medialne autorytety. Jeśli nawet sam Tygodnik boryka się z problemami finansowymi, nie należy zapominać o jego roli w medialnym świecie.

Godne pochwały są również jego drogi dotarcia do... Internautów. Początkowo tworzył własną stronę internetową, która niestety ginęła w sieciowej pełni. Od kilku lat współpracuje z onet.pl, na którym w ramach strony www.tygodnik.onet.pl publikuje swoje teksty. Inną inicjatywą promującą Tygodnik są Blogi Tygodnika Powszechnego, na których autorzy zajmują się szczegółowo wybranymi tematami takimi jak seksualność, kultura czy nowoczesne technologie.

Innym godnym pochwały przedsięwzięciem jest www.wiara.pl. Tworzona przez wydawnictwo Gościa Niedzielnego. Współpraca ma pozytywne skutki. Bogactwo treści jest tworem współpracujących ze sobą redakcji Gościa Niedzielnego, Małego Gościa Niedzielnego i wiary.pl.

W inny sposób powstały portale takie jak www.katolik.pl czy www.katolicki.net. Ten pierwszy to dzieło salwatorianów, drugi jest tworzony przez parafię Matki Bożej Zwycięskiej z Krakowa. Oba zajęły sobie pewnego rodzaju niszę wśród portali religijnych. Pierwszy zajął się umacnianiem wiedzy religijnej, publikacją artykułów dotyczących przeżywania wiary. Drugi oparł się na realizacji projektu stron internetowych dla parafii, a także na tworzeniu miejsca w Internecie dla katolików. W ramach portalu możesz zamieścić w internecie własną stronę internetową.

Innym krakowskim dziełem jest franciszkańska3.pl. Portal ma być czymś w rodzaju portalu społecznościowego opartego na serwisie informacyjnym, blogach dla użytkowników i forum społecznościowym. Realizacja tych założeń jest ciągle w toku. Nie zależnie od tego powstają prywatne blogi katolików. Zarówno tych stanu duchownego jak i świeckich. Ciągle powstają treści związane z religią. Czy to jednak wystarczy?

Internet wciąż jednak nie zaspakaja potrzeb duchowych. Brakuje w Internecie kapłanów mogących odpowiadać na dylematy Internautów. Jest to pewna luka, którą trudno zabudować przy ciągle spadającej liczbie kapłanów i niewielkich dochodach portali religijnych. Nie da się ukryć, że kapłani, nawet jeśli są obecni w sieci nie mają możliwości odpowiedzieć na wszystkie skierowane do nich pytania.

"Cyfrowy kontynent" jest w pewnym sensie oblężony przez Kościół. Czegoś ciągle jednak brakuje. Powstające wśród katolików pomysły są ciągle tylko kopiami tego co już istnieje w komercyjnej części Internetu. Może katolicy powinni przejąć pałeczkę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz