niedziela, 11 października 2009

Cud w katolickim ciemnogrodzie?

Cud eucharystyczny w Sokółce
Wielu już pewnie czytało gdzieś o cudzie w Sokółce. Niektórzy w Fakcie, inni w katolickich pismach. Wielu również próbuje skomentować to co się zdarzyło. Komentarze są przeróżne. W sporej części z nich pada słowo "ciemnogród". To chyba jakiś standard, gdy mówi się o wierze, więc i ja użyłem w tytule tego artykułu słowa "ciemnogród". Do ciemnogrodu jednak raczej nie przemawiam, daruję więc sobie opisywanie tego się zdarzyło. Kto nie wie, niech w Googlach wpisze: "Cud w Sokółce" i wówczas dowie się wszelkich szczegółów.

Czym dla mnie są takie cuda? Z jednej strony mam świadomość, że są to małe znaki dawane nam od Boga, aby umocnić naszą wiarę, czy raczej, abyśmy mieli pewne dowody na to, że to w co wierzymy jest prawdziwe. Z drugiej zaś strony czasami mam wrażenie, jakby wszelkie cuda spełniały jedną z prastarych zachcianek ludzkich, która zawiera się w słowach "Chleba i igrzysk". Chleb otrzymujemy na co dzień w postaci Eucharystii. "Igrzyskami" są zaś cuda, które raz po raz zdarzają się w jednej lub drugiej części świata w najbardziej niespodziewanym momencie. Drugie porównanie może razić niektórych, za co przepraszam. Nie mniej jednak mam czasami wrażenie, że czynimy z cudów nadmierne widowisko.


Czy warto? Nie wiem. Czytałem artykuł w Tygodniku Powszechnym, w którym zapytano kilku parafian z Sokółki o to co myślą o cudzie. Oni ze spokojem odpowiadają, że jeszcze nie są pewni, czy to cud. Obojętne czy to cud czy nie, wiedzą jednak, że muszą się modlić. Niektórym przypomniały o tym pogłoski o rzekomym cudzie. Inni zawsze pragnęli modlitwy.

Tutaj chciałbym powiedzieć o dość rozsądnej, moim zdaniem, postawie zarówno parafian, jak i ich proboszcza, którzy bez emocji, spokojnie czekają na potwierdzenie cudowności tego zdarzenia, bądź też zaprzeczeniu przez Kościół cudownego charakteru zdarzeń ze stycznia bieżącego roku. To wynik rozsądnej, racjonalnej wiary prostych ludzi bez teologicznego wykształcenia. To daje bardzo pozytywny obraz całego zdarzenia.

W wywiadzie, o którym wcześniej pisałem, pojawiła się również inna wypowiedź z kręgu władz miejscowości, który w wyważony sposób dał do zrozumienia, że Sokółce przydałby się taki cud. Nie chodziło mu jednak o cud, a o pielgrzymki, które mogłyby co nie co pieniędzy zostawić w tym małym mieście. Podkreślił jednak, że to tylko głupie ludzkie myślenie.

W końcu spotkałem się i z trzecią postawą. Reprezentują ją ludzie, którzy przedstawiają się jako ateiści, bądź agnostycy. Chcą oni złożyć pozew do sądu mówiący o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dla wierzących może się to wydawać niesłuszne, a wręcz agresywne wobec katolików. Zarzut ten jednak nie jest bezpodstawny. W końcu dla ludzi, którzy nie uznają Boga, znalezienie gdziekolwiek fragmentów ludzkiego ciała świadczy o morderstwie.

Gdzie leży prawda? Ciężko powiedzieć, obyśmy poznali ją w wybranym przez Boga czasie. Nam jednak pozostaje się dalej modlić o zrozumienie tajemnicy największego cudu, jaki dokonuje się codziennie w każdym kościele. Prośmy i dziękujmy Boga za dar Eucharystii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz