wtorek, 10 września 2013

Liturgia uśw(/m)ię(/er)cenia czasu


Rano włączyłem komputer, aby na dobry początek dnia zajrzeć na stronę ILG i odmówić jutrznię. Kiedy komputer się uruchomił przejrzałem fejsa*, maila**, taski***, feedy**** i  skapowałem, że coś jest nie tak. W refleksji nad tym zdarzeniem wyprodukowała dwa obrazki z wołem Kudłatym (tak kudłatym jak Ezaw - patrz Rdz 25,25).



Każdy nasz dzień jest jakąś formą liturgii. Pytanie tylko jaka forma wygrywa. Czy jest to liturgia uśmiercania czasu? Czy też Liturgia uświęcenia czasu?
Rdz 9, 21 Gdy potem napił się wina, odurzył się [nim] i leżał nagi w swym namiocie.
1 P 5, 8-9  Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie.
Zarówno jedna jak i druga liturgia pochłaniają czas. Tworzą pewien niezrozumiały rytuał dla kogoś, kto tego nie zna. Co jednak da nam większą satysfakcję?

Dla niewtajemniczonych


* fejs - takie miejsce, gdzie można polubić wszystko również mojego bloga - wystarczy kliknąć tu i kliknąć "Lubię to!",
** maila - przecież między północą, a 8 rano z pewnością przyszła jakaś ważna wiadomość.
*** taski - to taki sposób na zarządzanie dniem, ilość tasków rośnie wraz z upływem czasu (ilość czasu maleje wraz z upływem czasu i tasków).
**** feedy - takie coś co dba o to, abyśmy wiedzieli o wszystkim o czym wydaje nam się, że chcemy wiedzieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz