poniedziałek, 23 września 2013

Duchowni kontra świeccy

"Chciałbym przypomnieć, że świeccy nas okłamują, gdy w czasie chrztu fałszywie obiecują wychować dziecko w wierze, gdy na bierzmowaniu mówią o mężnym wyznawaniu wiary, o postępowaniu według jej zasad i tego samego dnia opuszczają Kościół. Ile razy świeccy - przyszli małżonkowie w kancelarii obiecują żyć w zgodzie z nauczaniem Kościoła w kwestii regulacji poczęć, a później wyśmiewają to nauczanie. Mógłbym wypomnieć świeckim wiele innych spraw, tylko chyba nie o to chodzi w naszej wierze" - mniej więcej takie słowa usłyszałem dziś z ambony. Młody ksiądz w jednej z parafii wygłosił bardzo odważne i mądre kazanie, aby pokazać jak się czuje jako duchowny, kiedy ciągle czyta i słyszy jak media komentują postępowanie księży.

Gdyby nie spokojny ton kapłana pewnie pomyślałbym, że to rodzaj odwetu za to, że laikat ciągle oskarża duchownych o najgorsze. Młody kapłan w kazaniu zawarł jednak prośbę by nie oskarżać wszystkich kapłanów w zbiorowym procesie. Zauważył, że Kościół ma inną drogę nawracania braci niż ich publiczne obgadywanie:

"A ten ojciec Rydzyk to. Biskup Głódź tamto." Czy ktokolwiek z tak mówiących pojechał do Gdańska powiedzieć arcybiskupowi co powinien poprawić? Czy Ci, którzy tak głośno oskarżają o. Tadeusza - napisali kiedykolwiek do niego list ze swoimi uwagami?

Oczywiście wygodniej jest dzielić się z bliskimi tym, jak zły jest dany ksiądz. Lepiej opisywać w sieci, jak dużo trzeba w kościele płacić. Szczera rozmowa z kapłanem na temat jego wad już jest za trudna. List do księdza to za dużo pracy. Chyba jako chrześcijanie mamy jeszcze wiele do zrobienia w tej materii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz