Gdyby nie spokojny ton kapłana pewnie pomyślałbym, że to rodzaj odwetu za to, że laikat ciągle oskarża duchownych o najgorsze. Młody kapłan w kazaniu zawarł jednak prośbę by nie oskarżać wszystkich kapłanów w zbiorowym procesie. Zauważył, że Kościół ma inną drogę nawracania braci niż ich publiczne obgadywanie:
"A ten ojciec Rydzyk to. Biskup Głódź tamto." Czy ktokolwiek z tak mówiących pojechał do Gdańska powiedzieć arcybiskupowi co powinien poprawić? Czy Ci, którzy tak głośno oskarżają o. Tadeusza - napisali kiedykolwiek do niego list ze swoimi uwagami?
Oczywiście wygodniej jest dzielić się z bliskimi tym, jak zły jest dany ksiądz. Lepiej opisywać w sieci, jak dużo trzeba w kościele płacić. Szczera rozmowa z kapłanem na temat jego wad już jest za trudna. List do księdza to za dużo pracy. Chyba jako chrześcijanie mamy jeszcze wiele do zrobienia w tej materii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz