środa, 27 maja 2009

Religijna prasówka - 26 maja 2009

Temat przeglądu: Poprawność polityczna, a tolerancja.

Mówiąc o współczesnym świecie ciężko nie użyć terminów "poprawność polityczna" i "tolerancja". Co więcej oba te wątki w jakiś sposób posunięte są do pewnego absurdalnego poziomu. Te dwa wyrażenia właściwie nawzajem są od siebie zależne, bo człowiek tolerancyjny zawsze jest poprawny politycznie, a z kolei poprawność polityczna wiąże się z tolerancją wobec wszystkiego. Co ciekawe w ramach poprawnej politycznie tolerancji można pozbawić prawd do opieki nad sierotami kobietę, która wychowała kilkadziesiąt dzieci różnych wyznań, bo jedno z nich przeszło na wiarę tej kobiety będąc już nastolatkiem. Powiem domyślnie, że dziecko to należało do muzułmanów. W ramach tej samej politycznej poprawności żąda się małżeństw dla osób homoseksualnych i jednocześnie coraz więcej mówi się o absurdach tzw. instytucji małżeństwa i przeczy się potrzebie zakładania rodziny. Takich rozmów jest bardzo wiele.

Dziś przeczytałem o kolejnych przypadkach. Tym razem chodzi o poprawność polityczną w szpitalach w Wielkiej Brytanii. Zakazano tam pracownikom nosić symboli religijnych, mówić o swojej religii czy też modlić się za swoich pacjentów. Co więcej wielu pracowników zostaje za okazanie swojej wiary zwalnianymi z pracy. Rozumiem, że widok krzyżyka na szyi może przeszkadzać, że mówienie o Bogu może przeszkadzać i w końcu, że modlitwa może komuś przeszkadzać. Z drugiej strony dlaczego ktoś nie potrafi zrozumień, że mi przeszkadzają "marsze tolerancji", krzyki o "edukacje seksualną opartą na nauce zakładania prezerwatyw" czy też zabijanie dzieci nienarodzonych. Dlaczego? Jednych się dyskryminuje w imię poprawności politycznej, a drugich wywyższa w imię tej samej tolerancji? Tu odpowiedź znajduję tylko w dziele Erazma z Rotterdamu pt. "Pochwała głupoty". Po prostu mądrym ciężej żyć na świecie.

Pozostałe wybrane tematy:

Co kryzys ekonomiczny, ma to kryzysu moralnego? O tym opowiada w swojej książce i na żywo w całej Polsce Carl Anderson. A w artykule dosłownie kilka zdań o jego obserwacjach.

Na koniec o kolejne sprzeczne między ludźmi wierzącymi wynikającej z tego, że... ktoś z dwugodzinnego wywiadu zrobił siedmiominutowy film. W rezultacie wyszło, że Jan Paweł II jest podobny do założyciela Playboya. Ktoś jednak pominął fakt, że chodzi tylko o ich wspólne zdanie o purytanizmie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz