wtorek, 10 marca 2009

Święci za męczeństwo czy za dobre życie?

Dzisiejszy artykuł pragnę poświęcić tym świętym, którzy umarli oddając życie za innych, albo zginęli śmiercią męczeńską. Wiąże się z nimi pewien mój dylemat moralny: czy wystarczy umrzeć w dramatycznych okolicznościach z Bogiem na ustach, aby zostać świętym?

Jakiś czas temu z ciekawości sprawdzałem jakich to w Kościele Katolickim mamy świętych. Skorzystałem z dwóch listy świętych zamieszczonych w Internecie. Klikając kolejne nazwiska przekonywałem się, że o wielu z tych świętych obecnie wiadomo tylko, że umarli śmiercią męczeńską za wiarę. Byli oni nie zachwiani i nie bali się śmierci, lecz czy zostali uznani świętymi tylko za męczeńską śmierć, tylko za świadectwo płynące z cierpienia za wiarę? Dlaczego chrześcijanom pierwszych wieków chrześcijaństwa tak imponowali męczennicy? Krótko mówiąc taka była rzeczywistość tamtych czasów. Taka była potrzeba społeczna. W ten sposób chrześcijanie dodawali sobie odwagi. Patrzyli na umęczone ciała swoich braci i byli gotowi dołączyć do nich. 

To jednak coś odległego od nas, od naszych czasów pełnych pewnego rodzaju humanitaryzmu. Mimo to nadal czcimy świętych, dla których życie na tym świecie nie było ważniejsze od życia w wieczności. Mamy św. Maksymiliana Marie Kolbego, który zginął za innego więźnia. Mamy św. Joanne Berette Molla,  która w obronie życia nienarodzonego zdecydowała się na urodzenie dziecka, co przyniosło na nią śmierć. Mamy w końcu popularną dziś postać ks. Jerzego Popiełuszki, który zginął, bo odważył się mówić do ludzi, że mogą osiągnąć wolność.

Możemy zatrzymać się na ich śmierci i powiedzieć sobie: świętość to nie dla mnie, nie oddam życia za wiarę, za przekonania, za poglądy. Czy jednak św. Maksymilian to tylko jego męczeńska śmierć? Czy św. Joanna to tylko umierająca za dziecko matka? I czy w końcu ks. Jerzy to tylko zabity przez ówczesną władzę kapłan?

Ich świętość to nie tylko męczeńska śmierć! To pewnego rodzaju głębia całego życia przepełnionego wypełnianiem woli Boga. Nasz święty ze Zduńskiej Woli całe życie poświęcił głoszeniu Chrystusa korzystając z dostępnych środków: prasy i radiofonii. Pracował jako kapłan, misjonarz, publicysta, dziennikarz głosząc wszędzie Słowo Boże.

Święta Joanna znana nam jest z wielu własnych listów, a także od zakochanego w niej bezgranicznie męża. Możemy przeczytać jej listy do męża zarówno z okresu pierwszej miłości, jak i te z czasów małżeńskich. Myślę, że niejedna kobieta może odnaleźć w niej fragment siebie, swoich zmartwień i swojej miłości do tej jedynej osoby.

Mamy w końcu księdza Jerzego. Nieustępliwego kapłana, który nawoływał do solidarności i pragnął wolności dla swojego ludu. Kapłan szerzył głównie idee wolności wśród wiernych. Był wspaniałym duszpasterzem, który zdobywał serca nie tylko pięknymi przemówieniami, ale przede wszystkim swoją wiarą, którą mógł obdarzyć nie jednego katolika.

Za co zostali świętymi? Za poświęcenie życia czy raczej za dobre życie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz