Wiecie, że za chwilę może nastąpić koniec świata? Świat zniszczy efekt cieplarniany, wyleją wszystkie morza i rzeki! No i nie będzie Internetu.
Jeśli tak, to dobrze. Dziś przeczytałem jedną (całkiem dobrą) radę jak przetrwać ten moment. Mówi o tym Księga Izajasza:
I będzie tak: Ten, kto pozostał żywy na Syjonie, i który się ostał w Jeruzalem, każdy będzie nazwany świętym i wpisany do księgi życia w Jeruzalem. Gdy Pan obmyje brud Córy Syjońskiej i krew rozlaną oczyści wewnątrz Jeruzalem tchnieniem sądu i tchnieniem pożogi, wtedy Pan przyjdzie spocząć na całej przestrzeni góry Syjonu i na tych, którzy się tam zgromadzą, we dnie jako obłok z dymu, w nocy jako olśniewający płomień ognia. Albowiem nad wszystkim Chwała Pana będzie osłoną i namiotem, by za dnia dać cień przed skwarem, ucieczkę zaś i schronienie przed nawałnicą i ulewą. (Iz 4,3-5)
Jak przetrwać koniec świata? Nic prostszego: Trzeba wybrać się w podróż do Jerozolimy, na górę Syjon, na Golgotę. Reszta stanie się sama, jeśli będziemy ufać.
To samo zrobił setnik z Kafarnaum:
Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi. Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go. Lecz setnik odpowiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: Idź! - a idzie; drugiemu: Chodź tu! - a przychodzi; a słudze: Zrób to! - a robi. Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim. (Mt 8, 5-11)Zwrócił się do Jezusa i mu zaufał. Dał Mu pole do działania i zmieniania bliskiego mu świata, bo wiedział, że Mistrz to potrafi. Proste? To do dzieła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz