Kościół katolicki zrobił krok w stronę kapłanów, którzy mieli kogoś na boku. Powstała w ten sposób procedura umożliwiająca wyjście ze stanu kapłańskiego. Przyznam szczerze, że nie mam pewności co do kształtu tej procedury kiedyś (o ile istniała), mam jednak pewność, że obecna brzmi całkiem obiecująco.
Przede wszystkim kapłan, który nie wytrzyma w celibacie będzie mógł zrezygnować z kapłaństwa i uregulować swoje życie w Kościele. Mam tu na myśli dwie rzeczy: pozbawienie stanu kapłańskiego i związanych z nim praw i obowiązków, oraz możliwość uczestniczenia w sakramentach, w tym możliwość małżeństwa kościelnego. W tym celu kapłan musi złożyć prośbę o uchylenie celibatu. Może to zrobić za niego biskup, jeśli kapłan sam nie podejmie inicjatywy.
Krótko mówiąc kapłan rezygnując z kapłaństwa może żyć w Kościele będąc w relacji z Bogiem, jednocześnie przestaje być kapłanem. Więcej o procedurze na stronie ekai.
Pozostałe wybrane tematy
W wywiadzie "Psalmy to wielka terapia" o. Jan Góra mówi o wierze, która nie jest produktem, choć można ją lekko zareklamować, próbuje obalić kilka mitów o sobie, mówi o tym, czym dla niego jest Lednica oraz o tym dlaczego w tym roku zamierza rozdać młodzieży brewiarze.
Pewnie niektórzy słyszeli już o dość popularnym katolickim kapłanie, który zakochał się i aby móc mieć żonę zmienił wyznanie. Przeszedł on do Kościoła episkopalnego. Jeden z anglikańskich biskupów skrytykował tą postawę m. in. słowami: "nie można zmieniać Kościoła jak podkoszulka". Więcej w artykule.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz