wtorek, 7 lipca 2009

Wynik wojny religijnej czy błąd armii?

W Algierii religią państwową jest Islam. Na mocy ustaw innym religią nie wolno nawracać, nie wolno publicznie prezentować swojej wiary. Są również islamscy ekstremiści, którzy usiłują siłą zaprowadzić jedyną właściwą religię.

Tak było m.in. w 1993 roku, kiedy to klasztor trapistów w Tibhirine przeżył pierwsze najście terrorystów. Wówczas nikt nie zginął. Przeor zakonu, o. Christian de Cherge napisał wówczas list, w którym wspomniał, że jeśli kiedyś przyjdzie mu zginąć z rąk terrorystów, to chciałby, aby wszyscy pamiętali, że oddał on życia Bogu i temu krajowi.

Według oficjalnie przyjętej wersji 23.03.1996 do klasztoru wkroczyli członkowie Islamskiego Frontu Zbawienia i porwali siedmiu mnichów. Z rządem francuskim negocjowali w sprawie ich uwolnienia ich jeńców w zamian za uwolnienie mnichów. Francja nie zgodziła się na takie warunki, a 27.05.1996 Islamski Front Zbawienia ogłosił, że wszystkich siedmiu trapistów zastało ściętych. Odnaleziono tylko ich głowy, nikt nie znalazł ich ciał. Obecnie na podstawie tych informacji trwa proces kanonizacji. Potwierdzeniem tej wersji są relacje brata, który ocalał, bo w klasztorze akurat przebywali goście, a sami terroryści poszukiwali 7 mnichów (a było ich wówczas w klasztorze 9). Sprawa wydaje się rozwiązana również na podstawie relacji samego Islamskiego Frontu Zbawienia. Czy jednak na pewno?

Wątpliwość pojawia się ze strony zeznań jednego emerytowanego generała, które złożył on 25 czerwca. Według niego wersja wcześniej przeze mnie przedstawiona powstała ze względów dyplomatycznych. Prawda jest taka, że trapiści zostali zabici przez pomyłkę, kiedy to armia algierska przeprowadzała operacje wojskowe przeciwko islamskim ugrupowaniom w rejonie wiosek Bilda i Medea. Piloci mieli zobaczyć ognisko i w okół niego ludzi. Żołnierze będąc przekonani, że jest to obóz ekstremistów i ostrzelali ich. Po wylądowaniu przekonali się o tym, że zabili mnichów z pobliskiego klasztoru.

Najnowsze informacje rzucają na sprawę zupełnie nowe światło, choć z drugiej strony ciężko uwierzyć w taką pomyłkę. Jednocześnie informacje tego typu otoczone są tajemnicą wojskową. Dotyczy to w jakiejś części zarówno postępowania dyplomatycznego w sprawie uwalnienia trapistów, jak i samej operacji wojskowej.

Warto wspomnieć jeszcze o liście opata generalnego trapistów, jaki ten napisał po wspomnianych wydarzeniach. Zwraca on w nim głównie uwagę na wspomniane wydarzenia od strony wiary. Podkreślający heroizm cnót i cytując niektóre listy przeora. Przypomina na przykład o tym, że miejscowe władze proponowały zakonnikom wojskową ochronę, której oni nie chcieli. Podobnie odmówili schronienia w nuncjaturze apostolskiej.

W 2007 roku trapiści zdeklarowali chęć powrotu do klasztoru w Tibhirine. Obecnie prawdopodobnie przebywa tam również trapista z Polski.

Więcej informacji w moim nowym artykule o zabójstwie trapistów w Algierii.


Źródła:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz