Wiktorówki nauczyły mnie, że przez najbardziej łykowate drzewo potrafią płynąć soki, które dają życie. Że najbardziej żywym drewnem jest to przebite, zranione i odarte. Tak jest i z kapłaństwem.
Po tej krótkiej "zajawce" nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić do przeczytania całego artykułu pt. Drewniane kapłaństwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz